Mianem Talibanu zwykły określać środowiska lewicowe i liberalne ortodoksyjnych katolików, zwłaszcza wtedy, kiedy ci ostatni upominają się o całkowity, prawny zakaz aborcji. Skojarzenie ma być oczywiste. Ortodoksja katolicka jest przez te środowiska uznawana za fundamentalizm religijny, a to już krok do fundamentalizmu islamskiego, z jakim kojarzą się nam afgańscy talibowie. Dokonując takiego zestawienia dopuszczają się manipulacji, licząc na powierzchowną wiedzę przeciętnego człowieka dotyczącą zagadnień religijnych. Niestety manipulacja taka pada na podatny grunt, gdyż religijność wielu katolików rzeczywiście jest powierzchowna i nie znają oni często podstawowych zasad własnej wiary, nie mówiąc już o głębszym jej przeżywaniu lub rozumieniu. Szczególnie dotyczy to kwestii ochrony życia nienarodzonych.
Kościół katolicki stoi niewzruszenie na stanowisku pełnej ochrony życia ludzkiego od momentu poczęcia, aż do naturalnej śmierci. Wynika to nie tylko z wyznawanych przez Kościół prawd wiary, ale i głębokiego humanizmu, jakie chrześcijaństwo od dwóch tysiącleci głosi, poprzez podniesienie godności ludzkiej do rangi najwyższej, gdyż sam Bóg wcielił się w Człowieka. Już sam fakt, że aborcja jest uznawana przez Kościół katolicki za zło, jest dla środowisk lewicowo-liberalnych wystarczającym motywem do podejmowania prób zdyskredytowania tych wszystkich, którzy sprzeciwiają się wszelkim formom legalizacji aborcji. Temu celowi służy również stygmatyzowanie przeciwników aborcji mianem Talibanu. Tymczasem, jeśli przyjrzymy się bliżej stanowisku islamu i krajów, w których ta religia ma charakter dominujący, to zauważymy, że w dużej mierze jest ono zbieżne z tym, co głoszą i postulują w kwestii aborcji właśnie środowiska lewicowe i liberalne.
Pomimo, iż islam podkreśla ważność życia danego przez Boga, to nie potępia aborcji tak jednoznacznie, jak większość wyznań chrześcijańskich. Wynika to z przekonania, iż życie nie zaczyna się od momentu zapłodnienia. Prawo islamskie (Szariat), m.in. na podstawie hadisówi opisu rozwoju embriologicznego zawartego w Koranie stwierdza, iż początkowo zarodekistnieje jako zapłodnione jajo, następnie jako „skrzep krwi”. Większość interpretacji przyjmuje, że Bóg obdarza embrion duszą dopiero po upływie 120 dni od zapłodnienia. Aborcja jest więc zakazana dopiero od 4 miesiąca ciąży. Do tego czasu islam zezwala na dokonanie aborcji w takich przypadkach, jak: zgwałcenie, kazirodztwo, prawdopodobieństwo ojcostwa osoby upośledzonej umysłowo, różnego rodzaju wady i uszkodzenia embrionu (np. zarażenieróżyczką). Szariat zawsze zezwala na aborcję, jeśli zagrożone jest życie kobiety. Zakazana jest aborcja z powodów takich, jak trudne warunki materialne lub wybieranie płci dziecka. Czyż nie przypomina nam to rozwiązań prawnych dotyczących aborcji w wielu krajach zachodniej Europy? Można powiedzieć, że postulaty lewicy idą jeszcze dalej i nieraz można spotkać się z argumentem, że zarodek ludzki to nie człowiek tylko zlepek komórek, a więc podobnie jak ujmuje to Koran – „skrzep krwi”. W wielu krajach zachodnich ustawodawstwo aborcyjne dopuszcza zabijanie nienarodzonych dzieci z tzw. względów społecznych, a więc usprawiedliwionych trudną sytuacją materialną rodziny czy matki. Środowiska lewicowe wręcz mówią tu o prawie kobiety do decydowanie samodzielnie w tej sprawie. Poglądy lewicy i w tym zakresie się zbieżne, z niektórymi, ortodoksyjnymi interpretatorami Koranu. Tzw. szkoła hanaficka: Turcja, Bliski Wschód, Azja Środkowa ( Iran, Afganistan), dopuszczają aborcję z inicjatywy kobiety, bez zgody męża i także z tzw. „słusznych powodów” np. ciąża w czasie karmienia piersią dziecka. Ten pogląd podziela większość szyitów. Tylko ismailici całkowicie zakazują aborcji. Szkoły: Hanbali i Szafi (Afryka, Arabia, płd.-wsch. Azja) pozwalają na aborcję do 40 dnia ciąży pod warunkiem, że mąż wyrazi zgodę.
Jak widać, poglądy na aborcję środowisk lewicowo-liberalnych są w wielu punktach tożsame z tym co głoszą wyznawcy islamu nawet ci fundamentalni. To właśnie one zasługują na miano lewicowego Talibanu, a nie katolicy upominający się o prawo do życia dziecka od samego poczęcia.
Dla wielu lewicowych i liberalnych polityków, publicystów, naukowców, ludzi kultury itp. pojęcie Talibanu kojarzy się ze wstecznictwem, ciemnogrodem, jednym słowem – zacofaniem. I trzeba przyznać, że w wielu sprawach jest to słuszne stanowisko. Zwłaszcza w kwestii dopuszczalności aborcji ten opis jest szczególnie trafny. W dzisiejszych czasach, gdzie technika posunęła się tak daleko, że za pomocą różnych urządzeń ( np. USG) można prześledzić cały cykl rozwoju człowieka od momentu poczęcia, poprzez okres płodowy, aż do narodzin, każdy może przekonać się, że od samego początku mamy do czynienia z powstającym życiem ludzkim, a więc człowiekiem. To co możemy zaobserwować, to rozwijające się w łonie kobiety życie niepowtarzalnej istoty ludzkiej. Twierdzenie, że w początkowej fazie mamy do czynienia ze „zlepkiem komórek” czy „skrzepem krwi” jest oparte na jakichś zacofanych, nie mających nic wspólnego z nauką, religijnych lub ideologicznych, poglądach. Głoszenie ich w XXI wieku jest przejawem wstecznictwa i ciemnogrodu, gdyż nie uwzględnia wspaniałych osiągnięć współczesnej nauki i techniki w rozpoznaniu prenatalnej fazy życia człowieka. To nie tylko względy religijne, filozoficzne czy humanistyczne, ale przede wszystkim naukowe nakazują przyjąć, że prawna ochrona dziecka poczętego jest jak najbardziej uzasadniona i konieczna.
Nie dziwi fakt, że to lewica i liberałowie głoszą takie wsteczne poglądy. Wszak oparte są one na ideologicznych doktrynach nie mających osadzenia w rzeczywistości. Ideologie te wywodzą się jeszcze z okresu XIX w. kiedy w sposób empiryczny i naukowy nie można było dowieść, że życie ludzkie zaczyna się w momencie zapłodnienia. Muszą jednak dziwić poglądy, czy też postawy, niektórych środowisk mieniących się prawicowymi. Mam tu na myśli takie ugrupowania, jak Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikke oraz PIS. Poglądy na aborcję Janusza Korwin – Mikke trudno jest jednoznacznie scharakteryzować, gdyż na przestrzeni czasu prezes KNP używa, różnych, czasem niespójnych ze sobą argumentów. Niedawno, podczas jednego ze spotkań przedwyborczych miał stwierdzić, że: „Nie dopuszczamy zabójstwa, natomiast to inna para kaloszy, na ile państwo powinno to drastycznie śledzić. Zgorszenie publiczne powstaje, jeżeli takie rzeczy są robione publicznie. Natomiast jeżeli pan się nie dowie, że została dokonana aborcja, to tak, jakby z punktu widzenia publicznego aborcji nie było”. Natomiast w 2007r. na swoim portalu napisał: Sprawa aborcji została (podobnie jak wiele innych) wyciągnięta po to, by odwrócić uwagę ludzi od innych spraw politycznych.Po pierwsze, po polsku angielski termin abortion przekłada się na przerywanie ciąży lub starsze spędzanie płodu. Kalka z języka angielskiego jest używana przez zwolenników „życia niedorobionego” po to by zaciemnić sprawę. Po drugie, gdyby durnie z kręgów ZChN i temu podobnych nie zaostrzyli w swoim czasie przepisów dotyczących przerywania ciąży, to nie byłaby ta sprawa teraz wyciągana. Realizowanie swojej ideologii za pomocą prawa zawsze prowadzi do zła. Niestety, należy zauważyć, że to JKM realizuje swoje postulaty w oparciu o dogmaty ideologii liberalizmu, wywodzącej się ze skrajnego darwinizmu, gdzie w imię wolności można się dopuścić się każdego zła, byleby nie było to robione publicznie. Na marginesie tylko należy zauważyć, że ZChN domagał się zmiany prawa aborcyjnego, które to prawo zostało przyjęte w okresie komunizmu i dopuszczało aborcję w bardzo szerokim zakresie, m.in. z tzw. względów społecznych. Krytykując w tym zakresie ZChN Korwin-Mikke opowiada się za utrzymaniem komunistycznego prawa.
Natomiast jeśli chodzi o PIS, to o stanowisku tej partii w kwestii aborcji można powiedzieć, że jest „za a nawet przeciw”. Kiedy, w 2006r. LPR i Marek Jurek domagali się objęcia pełną ochroną prawną życia poczętego, to wówczas śp. Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że: „Wolno mieć poglądy jak LPR, ale kompromis osiągnięty przed laty jest dobry”. Jakoś dziwnie z tym stwierdzeniem koresponduje stanowisko Platformy Obywatelskiej zaprezentowane w obecnej kadencji Sejmu, podczas debaty nad obywatelskim projektem zmiany prawa aborcyjnego w kierunku zakazania tzw. eugeniki aborcyjnej. Sprzeciwiając się tym zmianom, zarówno PO, jak i Prezydent Bronisław Komorowski argumentowali, że obowiązująca ustawa antyaborcyjna jest dobra, bo jest wyrazem osiągniętego przed laty kompromisu. To nie jest jedyna sprawa, w której poglądy PIS i PO są zbieżne. Wszak PIS to taki PO bis.
Paweł Kilarski